aaa4
Dołączył: 05 Paź 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 14:53, 23 Paź 2018 Temat postu: vacu well warszawa |
|
|
na poludniu widac bylo nad wierzcholkami drzew grupe swiatel.
Szpital.
-Postaram sie, zeby jutro cie tam przyjeli - powiedzial Francisco. - Mysle, ze wizyta u doktora Santoro cie usatysfakcjonuje.
Mam nadzieje, pomyslala nieublaganie Natalie. Dochodzila godzina jedenasta, gdy zadzialala cachaca, mocny trunek z trzciny cukrowej, i Natalie zwinela sie w klebek w ciasnej przestrzeni swojego namiotu. Zabrawszy do spiwora rewolwer Vargasa, zapadla w sen, spodziewajac sie, ze perspektywa spotkania z doktorem Santoro znow wzbudzi w niej przeblyski wspomnien pamietnej nocy. Po kilku minutach obudzila sie, uslyszawszy szelest w poblizu namiotu. Wyjela cicho bron, wstrzymala oddech i zaczela nasluchiwac.
Nic sie nie dzialo.
Dziwiac sie, ze nie czuje niepokoju, wycelowala lufe rewolweru w strone, skad dobiegl ja odglos.
-Slysze cie i mam bron - powiedziala po portugalsku. - Wynos sie, zanim strzele.
-Nie musisz - odpowiedzial jej meski szept. - Gdybym chcial cie zabic, juz bys nie zyla. Jestem zawodowcem.
-Kim jestes i czego chcesz?
-Nazywam sie Luis Fernandes. Dora Cabral jest moja siostra.
Trzymajac w jednej rece pistolet, w drugiej latarke z silnym swiatlem, wypelzla glowa naprzod z namiotu. Luis Fernandes siedzial na ziemi ze skrzyzowanymi nogami, pokazujac otwarte dlonie na dowod, ze nie jest uzbrojony. Byl drobnej budowy, mial indianskie rysy, ale wzrostem znacznie przewyzszal mezczyzn, ktorych Natalie widziala we wsi. Lewe oko mial zasloniete czarna, elastyczna przepaska. W sumie sprawial grozne wrazenie.
-Musisz mowic wolniej - powiedziala Natalie, opuszczajac rewolwer i gaszac swiatlo. - Moj portugalski jest nie najlepszy.
-Mowisz zupelnie dobrze. Jestes z Lizbony
Post został pochwalony 0 razy
|
|